Dzien trzeci i ciagle bez plecaka. Mieli go dostarczyc o 3 nad ranem wiec nabylismy pare butelek wodki ze znajomymi i zrobilismy sobie male powitanie/pozegnanie czekajac na przyjazd mojego plecaka. No i tak sie doczekalem... dzwonie o 10 nad ranem do air france a pani mi mowi ze plecak jeszcze nawet nie przylecial z Paryza bo lot byl przeladowany..no wiec po krotkiej wymianie zdan nie pozostalo mi nic tylko czekac do 00:00. A ogolnie to jeszcze nie wiem co mam myslec o Delhi. Z jedne strony jestem zachwycony wszystkim do okola a z drugiej przerazaja mnie widoki ludzi w towarzystwie krow i psow spiacych na ulicach. Praktycznie caly czas Tom i ja chodzimy po miescie i wydaje sie ze widzelismy juz tak duzo a tak naprawde to dopiero wszytko przed nami. Po miescie mozna bardzo latwo sie poruszac rikszami, ktore sa bardzo tanie i zawsze dostarczaja duzo wrazen. Przepisy drogowe w Delhi nie obowiazuja!
Napisze wiecej potem no i wrzuce jakies zdjecia bo w hotelu mamy wypalarke. A teraz lece na bazar kupic cos do ubrania.
Pozdrawiam.
0 comments
Published Thursday, June 29, 2006 by sebabrzek@msn.com.
Jetem juz w Indiach. Po 11 godzinach lotu dowiaduje sie ze nie ma mojego plecaka
w ktorym bylo wszystko...podobno nie zdazyli go zaladowac podczas przesiadki w Paryzu. Takze jestem nie mam nic czystego do przebrania a warunki sa nie ziemskie.
Okolo 37 stopni prz wyilgotnosci 80%. Chicago w porownaniu z tym to Majami.
Pierwsze wrazenie bylo straszne...na kazdym kroku chca cie naciagnac na kase.
Wyladowalem w prepaid taxowce ktora mnie wizola do tzw. Travel Agacy gdzie probowano mnie namowic na ichniejsze hotele. Poznalem na lotnisku Toma ktory podrozuje tez sam takze narazie jezdzimy razem i jest bardzo przyjemnie. Razem wyladaowalismy w jakims hotelu (w sumie nie drogim) gdzie byla klima ale byl usytulowany na totalnym zadupiu wiesz wszedzie bylo daleko. Po rozpakowaniu torby z aparatem zeszlismu na dol do prowadzacych hotel ktorzy poczestowali nas piwem za jedyne 300r...
Teraz siedzimy w ciekawej okolicy gdzie jest strasznie duzo travelersow ale chyba nie zostaniemy tu dlugo bo z tego co widze to miesiac tutaj to za malo. Leila przyjezdza za 5 dni wiec jeszcze w delhi pobede przez ten czas ale najchetniej to juz bym ruszyl gzdies na poludnie. Dobra zdjecia wrzuce jak uda mi sie dorwac komputer z USB bo narazie to w kafejkach same muzealne zabytki widze.
pozrawiam z Przepieknie brudnego Delhi.